castelmola
SYCYLIA WSCHODNIA,  Taormina i okolice

Castelmola: uboga krewna Taorminy

Taormina i Castelmola… zawsze w tej kolejności. Występują w duecie nie tylko dlatego, że dzieli je zaledwie 10 minut jazdy autem, ponad 300 metrów różnicy poziomów i piękne położenie. Zrosły się w jakimś symbiotycznym połączeniu. Castelmola… zwykle jest cicha i spokojna, dopóki turyści z Taorminy nie postanowią obsiąść ją niczym szarańcza. Pełni rolę bufora, gdy Taormina zaczyna pękać w szwach i nie jest w stanie zakomodować tłumów.

W tej biednej, brudnej górskiej wiosce podróżny czuję się jak gdyby na krańcu świata, nad granicą, za którą kończy się życie.

Tak o Castelmoli napisał początkiem XX w. Paweł Muratow. Czyżby? Czasy zmieniły się zapewne. Równie pewne jest to, że byliście w Taorminie, na Castelmolę znowu zabrakło czasu. To krzywdzące, bo pod wieloma względami Castelmola ma więcej do dania niż jej bogata ciotka. Jakoś lżej tu oddychać, widoki niemniej ładne, a i portfel chudnie jakby w mniejszym tempie. Ale nie wierzcie mi na słowo. Oceńcie sami.

castelmola
Castelmola w całej okazałości.

Castelmola: historia w pigułce

Castelmola ma długą historię: najstarsze zabytki sięgają epoki żelaza. Nazywała się wtedy „Myle” i zamieszkana była przez Sykulów. W 392 r. p.n.e na już wtedy Mylay połakomił się tyran z Syrakuz Dionizjusz i przy drugiej próbie zdobył osadę. Po nim miastem rządził Andromache – zbudował zamek i kolektory na wodę. Jego następca Tindarione poprosił o protekcję Pyrrusa (tego od „pyrrusowego zwycięstwa”), ale podczas pierwszej wojny punickiej miasto przejął Gelon I i panował do roku 214 p.n.e. Po upadku zachodniego Cesarstwa Rzymskiego Castelmola, jak i cała Sycylia dostała się pod panowanie Byzancjum. W 902 r. n.e. miasto zniszczył Hibraim, wódz saraceński. Dominacja arabska trwała do roku 1078 kiedy królem Sycylii został Roger z Normandii. W następnych wiekach utraciła swój obronny charakter, za to wzrosła jej rola polityczna. Była w rękach wpływowych rodzin szlacheckich wspierających władców z dynastii Hohenstaufów. Podczas nieszporów sycylijskich w 1282 r. przeciwko Andegawenom Castelmola wystąpiła po stronie Hiszpanów z Aragonii. Stała się częścią Królestwa Obojga Sycylii, a w roku 1850 głosowała za powstaniem Królestwa Włoch.

Castelmola: wdrap się na zamek Mola

Jest najstarszym zabytkiem Castelmoli, to na pewno. Historycy jednak w żaden sposób nie mogą ustalić konkretnej daty. Resztki murów, jakie ostały się do dziś są z czasów normandzkich, o czym świadczy plakietka na zwieńczeniu bramy wejściowej. Na 100 % istniał tutaj zamek w X w. – w ścianę katedry wmurowana jest grecko-bizantyjska inskrypcja mówiąca iż budowla była wzniesiona pod panowaniem Konstantyna Patricio, stratega Sycylii.

castelmola
Tych kilka ścian to zamek normandzki.
castelmola
Dachy. Uwielbiam!

Castelmola: odwiedź wędrującą Madonnę

Przed budową drogi S10 w latach sześćdziesiątych XX w. przy schodach obok bramy prowadzącej do miasta przechowywany był w skalnym wyżłobieniu cenny olejny wizerunek Madonny nieznanego autorstwa i pochodzenia. Mieszkańcy po zakończeniu prac budowlanych umieścili „Madonnę na Schodach” na jej starym miejscu.

jaskinia
Kapliczka Madonny Na Schodach.

Castelmola: napij się eliksiru miłości

Koniecznie w Cafe Antico San Giorgio, a miejsce jest światowej sławy. Był sobie taki gość, nazywał się don Vincenzo Blandano. Około 100 lat temu pomieszał wzmacniane wino stołowe (czyli marsalę ze szczepów catarratto, grecanico i grillo) z wyciągiem z migdałów i ziół. Powstało vino alla mandorla. Potocznie mówi się na nie blandanino. Deserowe wino migdałowe z nutą orzecha i karmelu, z aromatem pomarańczy i jaśminu nazwał „eliksirem miłości” i zaczął je podawać swoim gościom w Castelmoli. Odtąd popularność bursztynowego napitku rosła. Tradycje rodzinne nadal kultywują spadkobiercy Don Blandano. Sprawdziłam: słodkie, wzmacniane, dobre. Dobrze komponuje się z deserami sycylijskimi. Bardzo miła i szybka obsługa.

castelmola
Cafe Antico San Giorgio.
vino
Wino migdałowe.

Castelmola: odwiedź oazę kiczu i tandety

Po to głównie przyjeżdżają turyści z Taorminy: żeby zobaczyć bar z niecodziennymi dekoracjami. Muszę to powiedzieć, choć może będę obrazoburcza: przerost formy nad treścią. Bar Turrisi mieści się przy Piazza San Nicolo i dominują w nim bibeloty w kształcie męskiego członka. Znajdziecie tam dziwaczne lampy, menu w kształcie, kurki kranu-jądra i syfon-członek w toalecie. Dla mnie chwyt marketingowy i nic poza tym. Mało to wszystko estetyczne. Właściciele to wszystko dodatkowo okrasili wiszącymi wszędzie sycylijskimi marionetkami, potknąć się można o głowy turków i inne ozdoby porozstawiane zewsząd. Za dużo, za gęsto, istna graciarnia. Meble jakieś poobijane. Odniosłam wrażenie, że ktoś kiedyś miał pomysł, puścił machinę w ruch i miał nadzieję, że będzie się kręcić. Zostałam sromotnie olana przez obsługę, choć dwa razy przypominałam o swoim istnieniu. Fakt, w ramach rekompensaty dostałam dwa rodzaje Blandanino do degustacji. Jest wszakże jedna zaleta: z balkonów budynku jest widok na plac świętego Mikołaja, katedrę, Zatokę Vilagonia, Giardini-Naxos i Etnę. Taka moja obserwacja: Castelmola naprawdę jest zbyt urokliwa by niszczyć ją wątpliwej estetyki tandetą.

castelmola
Bar Turrisi.
castelmola
Bar Turrisi w środku.
castelmola
Widok z balkonu.

Castelmola: pogadaj z lokalsami

Zbudowany w 1954 roku z białych i czarnych kamieni lawowych plac św. Antoniego to miejsce spotkań mieszkańców. Posiada taras widokowy, z niego roztacza się widok na Taorminę, Półwysep św. Andrzeja i Cieśninę Mesyńską.

castelmola
Piazza San Antonio.
taormina
Co za widok!

Castelmola: pójdź śladami Saracenów

Przy kościółku św. Błażeja zaczyna się panoramiczna „ścieżka Saracenów” (wł. Senteiro dei Saraceni), którą można wrócić do Taorminy (właśnie ten kierunek polecam, a nie odwrotnie). Po drodze miniemy Bramę Saracenów (tędy Hibrim zszedł do Taorminy). Prowadzi przez wypłaszczenie Ficare i oprócz bujnej roślinności i panoram można wypatrzeć w ścianach groty Cocolonazzo pełniące funkcję cmentarzysk w okresie od XII do X w. przed Chrystusem.

castello
Zamek w Taorminie widziany ze ścieżki Saracenów.

Podsumowanie

W Castelmoli odwiedzający znajdzie wszystko to, za co kocha się Włochy, a Sycylię zwłaszcza: nieoszlifowane piękno nadgryzione zębem czasu. Jeśli nieszczególnie pociąga nas zwiedzanie typu “tour de kościoły” rodem z podstawówki, warto zgubić się zwyczajnie  w labiryncie uliczek i poznać miasteczko od tej, drugiej mniej reprezentacyjnej strony.

castelmola
Kościółek San Giorgio w Castelmoli.
castelmola
Labirynt.

Porady praktyczne

Jak dojechać? Z Taorminy do Castelmoli prowadzi SP10. W miasteczku są dwa płatne parkingi: tuż poniżej Piazza San Antonio (37.859509, 15.277783) i przy 37.860417, 15.277251. Lepiej dojechać autobusem publicznym Interbus/Etna Transporti z terminala przy ulicy Luigi Pirandello w Taorminie. Końcowy przystanek jest na Piazza S. Antonio. Do Castelmoli dojeżdżają turystyczne autobusy hop-on/hop-off firm CityBySee i wymienionego przewoźnika Interbus/Etna  Transporti (szczegółowe informacje i rozkłady jazdy dostępne w poście o Savoca).

Bibliografia:

Inne atrakcje w okolicy: miejsca związane z słynną mieszkanką okolic Florence Trevelyan, rezerwat przyrody La Timpa w Acireale, Wąwóz Alcantara oraz dwa miasteczka związane z filmem “ojciec chrzestny”: Savoca i Forza d’Agro.