syrakuzy
SYCYLIA WSCHODNIA,  Syrakuzy i okolice

Katakumby św. Jana: targowisko próżności pod Syrakuzami

Przeszliśmy z latomi do słynnych katakumb świętego Jana, najpiękniejszych, największych i najlepiej zachowanych, jakie widziałem […]. Jest to całe miasto, z jego dużymi i małymi uliczkami, placami i skrzyżowaniami, wyryte w skale na różnych poziomach i oczywiście wykopane tylko po to, by zakopać, a nie jak w kamieniołomach. […] Widzimy, że te katakumby zostały starannie zbudowane przez długie wieki przez bogatych i wielkich ludzi, którzy mogli zatrudniać dużą liczbę robotników lub niewolników (katakumby św. Jana opisane przez Jean-Pierre Houel’a)

Kiedy pani przewodnik opowiadała o typach grobowców, jakie naukowcy rozpoznali wśród oszałamiającej ich liczby kilku tysięcy, przyszła do mnie myśl, że nieistotne teraz czy 2 tysiące lat temu ludzie byli i są tak samo próżni. Wyraźnie mówiła o podziałach społecznych, o tych biednych chrześcijanach i tych co bardziej obrotnych. Trudno nie zrobić założenia, że licytowali się jak my kto wykopie ładniejszą niszę albo przykryje ją piękniej zdobioną pokrywą. Rywalizacja jest  wryta w ludzką naturę. I nie dziwię się, że Jean-Pierre Houel, francuski malarz i rysownik na swoim Grand Tour w 1777 roku miał podobne wrażenia (cytat). A przecież wobec śmierci podobno równi jesteśmy! Widać nie do końca. Mimo, że zawsze uważałam, że cmentarze są bardziej dla żywych niż umarłych, i tak bije z nich jakiś głęboki spokój, który pociąga. Syrakuzy mnie nie zawiodły, a raczej ich katakumby św. Jana.

Katakumby nieznanego świętego

Chrześcijanie wykorzystali spuściznę po Grekach tj. zbiorniki na wodę wyżłobione w skale i miejsce po starym rzymskim akwedukcie. Były to już czasy po Edykcie Mediolańskim, więc nie musieli ukrywać się ze swoją wiarą. Funkcjonował jednak nadal zakaz grzebania zmarłych w mieście. Nie mieli innego wyjścia jak stopniowo rozszerzać nieużywane podziemne ciągi wodne i cysterny na wodę w części miasta Syrakuzy zwanym Neapolis (o właśnie takim akwedukcie wspominam we wpisie o necropoli Pantalica). Tym sposobem w IV w. n.e. powstał podziemny system korytarzy swym planem przypominający rzymskie castrum. Łącznie jest tego około kilku kilometrów. Schemat jest prosty: główny korytarz zwany Decumenus Maximus (fot. 1) miał po pięć odnóg w kierunku północnym i południowym czyli cardines. Cysterny na wodę na planie koła zwane rotundes służyły jako miejsce modlitwy (fot. 2).

katakumby św. jana
Fot. 1. Decumenus Maximus.
katakumby św. jana
Fot. 2. Rotunda z cubiculum Euzebiusza. W suficie oculus świadczący, że była to kiedyś cysterna. W ścianach arcosolia.

Nie wiemy komu poświęcone były katakumby w przeciwieństwie do dwóch innych syrakuzańskich: Vigna Cassia i świętej Łucji i tych słynnych w Rzymie. Obecne wezwanie pochodzi z czasów późniejszych kiedy stanęła tutaj bazylika normańska pw. Jana Chrzciciela, pierwsza katedra miasta Syrakuzy. Jej fronton z rozetą, kilka ścian i łuki wsparte na kolumnach z kwiecistymi kapitelami możemy podziwiać do dzisiaj (fot. 3, 4).

syrakuzy
Fot. 3. Fasada bazyliki św. Jana.
syrakuzy
Fot. 4. Ściana boczna z posągiem św. Jana i zdobnym portalem. Na pierwszym planie łuk z kapitelami kolumn. A pod spodem katakumby św. Jana.

Katakumby św. Jana: targowisko próżności

Jaki rodzaj grobu komu „przysługiwał” zależało od zamożności rodziny. Gdy brakło miejsca, lub kogoś nie było stać na nic bardziej wystawnego żłobiono w gruncie grób typu forma. Jest to zwyczajne wyżłobienie w gruncie bardziej typowe dla nekropolii na otwartym powietrzu. Wyżej w hierarchii były loculi (fot. 5) czyli podłużne dziury w ścianach tuneli zatykane płytkami, cegłami lub marmurem. Tych jest w katakumbach najwięcej – taka klasa średnia. Najbardziej „luksusowe” były arcosolia (fot. 6) w kształcie łuku zasłaniane mensą, w którym zazwyczaj chowano dwa ciała. W Syrakuzach można znaleźć też takie wieloosobowe – dzisiejsze powiedzielibyśmy grobowce rodzinne. Mogło w nich spoczywać nawet 20 ciał.

katakumby św. jana
Fot. 5. Tak zwane loculi.
katakumby św. jana
Fot. 6. Arcosolium. Obok epigraf do Euskii.

Katakumby św. Jana: kilka szych i grubych ryb

Choć pewnie to legenda, Syrakuzy odwiedził św. Paweł podczas swych wizyt duszpasterskich w gminach chrześcijańskich. Jest teoria, że jego tutejszy uczeń Marcjan, późniejszy pierwszy biskup diecezji Syrakuzy został w 254 r. przywiązany do kolumny i zginął ubiczowany na śmierć. Ma tu swoją kryptę, kryptę św. Marcjana, chociaż nigdy za pewne nie dowiemy się czy w istocie tutaj został pogrzebany. Być może z czasem rozwinął się kult świętego męczennika i dedykowano mu kryptę (fot. 7 i  8).

syrakuzy
Fot. 7. Krypta Marcjana, domniemanego ucznia św. Pawła, pierwszego biskupa Syrakuz, męczennika, świętego kościoła katolickiego.
syrakuzy
Fot. 8. Święci. Łucja i Marcjan.

Istotna jest postać Adelfi, żony urzędnika administracji Imperium Rzymskiego. W 1872 Saverio Cavallari odkrył jej sarkofag przykryty piękną pokrywą. To rzadkość, bo ma dwa rejestry czyli jakby dwa pasy, a na nich misternie wykute w kamieniu sceny staro- i nowotestamentowe. Na środku pokrywy widnieje medalion z wizerunkiem małżonków (fot. 9). Inskrypcja informuje, że została pochowana w na początku V w. przez męża Valerio. Niestety wystawione jest tylko wieko trumny, zresztą to tylko odlew. Oryginalny sarkofag jest w Muzeum im. Paolo Orsi.

syrakuzy
Fot. 9. Medalion na pokrywie sarkofagu Adelfii.

W cubiculum Euzebiusza (przykład swego rodzaju prywatnej kaplicy grobowej) znajduje się epigraf do Euskii (fot. 6). Kim była nie wiadomo, ale napis na jej trumnie świadczy o czymś bardzo ważnym dla mieszkańców miasta Syrakuzy: jest pierwszym dowodem historycznym na istnienie kultu świętej męczennicy Łucji, patronki miasta.

Katakumby św. Jana: dzień narodzin i rytuał odświeżenia

Jak my obchodzimy 1 listopada, tak chrześcijanie świętowali dies natalis, dzień narodzin duszy do wieczności. W rocznicę śmierci bliskiego rodzina schodziła do “świata umarłych” i miał miejsce pewniej zwyczaj. Jak najbardziej pogański zachowany z czasów nawet przedrzymskich. W katakumbach Jana jest dowód na jego praktykowanie: w jednym z bocznych tuneli zachował się ziemny grób z pokrywą z trzema otworami. Do jednej wlewano wino, symbol Jezusa, do drugiej mleko, a do trzeciej miód, a wiemy, że to symbole ziemi obiecanej. Zwało się to refrigerium czyli odświeżenie. Dla zmarłych, a przy okazji pokrzepienie dla tych żyjących. Z wielu kultur na całym globie znana jest praktyka ucztowania na grobach. Nasi bracia w wierze z Syrakuz też to zapewne robili.

Podsumowanie i informacje praktyczne

Katabumby św. Jana są pod opieką Papieskiej Komisji Archeologii Sakralnej, dzięki czemu ten zabytek kultury chrześcijańskiej jest cały czas badany i zabezpieczany. Są oczywiście dostępne do zwiedzania. Oprowadzanie ma miejsce o pełnych godzinach (lub jeśli są chętni co pół godziny) w językach włoskim i angielskim (jednocześnie). Bilet w cenie 8 euro do nabycia w kasie przy Largo San Marciano, 3 (fot. 10). W sezonie czynne codziennie w godzinach 9:30-12:30 i 14:30-17:30. W lipcu i sierpniu 10-13 i 14:30-18. Poza sezonem z wyjątkiem niedziel 9:30-12:30 oraz 14:30-16:30. Więcej do poczytania o katakumbach i innych miejscach w mieście Syrakuzy na stronie Secret Siracusa.

katakumby św. jana
Fot. 10. Wejście do budynku przylegającego do bazyliki, gdzie można kupić bilety.

Bibliografia:

  • broszura “Katakumby św. Jana” – materiały promocyjne comune di Siracusa

W Syrakuzach, oprócz katakumb św. Jana, trzeba odwiedzić park archeologiczny “Neapolis”. Listę pozostałych atrakcji w mieście znajdziesz w poście Co zobaczyć na wschodzie Sycylii: 13 pomysłów.