
San Giovanni degli Eremiti: tajemniczy ogród w sercu Palermo
Kościół na meczet i meczet na kościół – tak najzwięźlej przedstawiają się dziejowe transformacje San Giovanni degli Eremiti. Możnaby ten obiekt podać za modelowy przykład jak to kolejne cywilizacje i kultury Sycylii korzystały z dorobku poprzednika a nie niszczyły go. Po co burzyć skoro można wykorzystać do własnych celów. Podobny schemat panował wszędzie – żaden obiekt z listy UNESCO w Palermo nie powstał od zera. Był w mniejszym lub większym stopniu przeróbką. Estetyka arabska została wprawdzie zepchnięta na margines, ale dzięki powiewowi europejskiego romanizmu, powstał niespotykany nigdzie indziej poza Sycylią styl normandzko-arabski. Chwała i splendor z czasem ustąpiły zapomnieniu i zaniedbaniu. Na nasze szczęście, i przede wszystkim mieszkańców stolicy, kościół świętego Jana od Pustelników odzyskał swój dawny blask i choć zdesakralizowany służy dzisiaj jako zabytek a przy okazji swoisty ogród rozmaitości wśród blokowisk palermitańskiej Albergherii.
San Giovanni degli Eremiti za Cesarstwa Bizantyjskiego
Nieznani są budowniczowie ani tym bardziej wezwanie i wygląd pierwszej budowli w tym miejscu. Wiadomo, że powstała za pontyfikatu Grzegorza Wielkiego w VI wieku.
San Giovanni degli Eremiti za Emiratu Sycylii…
… musiał być miejscem robiącym wrażenie chociaż nie zachowały się żadne zapiski historyczne konkretnie na jego temat. Jako, że Palermo stało się za Arabów metropolią pod względem ludności ustępującą jedynie Kordobie, meczet był zapewne jednym z wielu w mieście. Według legendy na 350-tysięczne miasto przypadało 365 świątyń muzułmańskich, po jednej na każdy dzień roku. Pewne świadectwa się zachowały – nie dotyczą wprawdzie rzeczonego meczetu, ale dają wyobrażenie o bogactwie i splendorze. O Palermo Ibn Dzubair, podróżnik, geograf i poeta pisał następująco:
Jest tak wiele meczetów, że są one niemożliwe do zliczenia. Większość z nich służy również jako szkoły. Oko jest oszołomione całym tym splendorem.
San Giovanni degli Eremiti za Królestwa Sycylii…
wraz z przylegającym klasztorem przeznaczył król Roger II pewnemu zakonowi z kontynentalnej Italii. Wszystko dlatego, że zafascynował się postacią Wilhelma z Vercelii, założyciela i opata benedyktyńskiego zakonu wilhemistów na Montevergine. Zapragnął go poznać i gdy z dworem przebywał w Salerno doszło do spotkania. Roger II, by sprawdzić autentyczność jego wiary nakazał pani lekkich obyczajów wkraść się w nocy do jego łoża. Lecz ten nakładłszy na pościel rozżarzone węgle położył się na nich i zaprosił prostytutkę. Ta, żałując swego podstępu zaczęła odtąd wieść przykładne życie. Zauroczony król nadał zakonowi św. Wilhelma przebudowywany od 1132 roku meczet w Palermo (wcześniej zajmowali go bracia z zakon gregoriańskiego). Od 1143 r. toczyła się budowa nowego klasztoru. Przywileje królewskie były tak szczodre, że wilhemiści stali się najbogatszym i najbardziej wpływowym zgromadzeniem w mieście.
San Giovanni degli Eremiti za Hiszpanów, Królestwa Obojga Sycylii i Risorgimento
Wieki późniejsze zwłaszcza wiek XV przyniosły upadek. Kościół i klasztor opustoszały i uległy przebudowie w takim stopniu, że zachowało się niewiele z jego średniowiecznego charakteru. Architekt Giuseppe Particolo „zastał” kompleks w stanie ruiny otoczony walącymi się ruderami. Z czasów jego odbudowy w 1880 r. pochodzi miedzy innymi charakterystyczny czerwony kolor pięciu kopułek, gdy okazało się, że na elewacji jednej ze ścian odkryto czerwoną farbę. Kwestią w miarę współczesną jest zagospodarowanie terenu bo byłym klasztorze i dziedzińcu – ogród.
Kościół…
wygląda jak z „Baśni tysiąca i jednej nocy” i nieświadomy odwiedzający skłonny jest ulec wrażeniu, że to faktycznie przebudowany meczet (widok kopuł robi swoje). Tymczasem z oryginalnego meczetu pozostał fragment bocznej ściany świątyni. Wspomniane kopuły są dodatkiem późniejszym. Cechy kościoła są jak najbardziej typowe dla budownictwa chrześcijańskiego epoki wieków średnich – w wypadku tej budowli jest to romanizm w odmianie normandzko-arabskiej: plan łacińskiego krzyża, nawa główna, dwie nawy boczne i trzy absydy. Zachowały się fragmentarycznie normandzkie freski naścienne przedstawiające świętego Jakuba, bezgłową Madonnę na tronie i błogosławiącego świętego Jana Ewangelistę. Przed kościołem znajduje się obsadzony palmami dziedziniec – były cmentarz na którym grzebano członków rodziny królewskiej.




Klasztor…
to „na krzyż” kilka ścian z pustymi otworami okiennymi i cztery rzędy łuków podpartych bliźniaczymi kolumienkami z głowniowcami ozdobionymi liśćmi akantu. Pod powierzchnią wirydarza znajduje się cysterna arabska, a na powierzchni kamienna studzienka.

Uroku miejscu dodaje stworzony tutaj ogród. Naturalnie jest pieczołowicie pielęgnowany, ale robi wrażenie dzikiego i nieokiełznanego – po starych murach wije się bluszcz, gałęzie drzew i krzewów swobodnie zwisają tworząc atmosferę tajemniczości. Jest kilka okazów ciekawych i egzotycznych dla nas roślin – np. pochodząca z Meksyku gigantycznych rozmiarów nolina wygięta zwana „stopą słonia” czy niekropień właściwy, gatunek paproci drobnolistnej przypominającej włosy (stąd potoczna nazwa „włosy Wenus”). Ładny widok na całość założenia ogrodowego (i kościół) jest z przylegającej od południa dzwonnicy San Giuseppe Cafasso.




Bibliografia:
- „Włochy południowe. Śródziemnomorskie dolce vita”, A. Masternak, A. Fundowicz, B. Wilczyńska, wyd. Bezdroża
- „Sycylia”, P. Zralek, wyd. Rewasz
- https://en.wikipedia.org/wiki/William_of_Montevergine
Inne zabytki w mieście:

