scicli
Ragusa i okolice,  SYCYLIA POŁUDNIOWA

Scicli: brud, smród i… bogactwo

Broń Boże nie miałam na myśli, że włodarze miasteczka robią fatalna robotę i zaniedbują je! Żeby to było jasne! Wręcz przeciwnie: Scicli jest wysprzątana i wymuskana jak przystało na miejsce jakby nie patrzeć z listy UNESCO. Chodziło mi raczej, że nic lepiej jak odrobinę zmienione powiedzonko nie zilustruje pewnych kontrastów w poziomie życia, jakie, przynajmniej do połowy ubiegłego stulecia funkcjonowały tutaj. Różnice klasowe już się wyrównały, natomiast nadal jak drzewiej bywało istnieją dwie Scicli: na pokaz, arystokratyczna, gładka i smukła jak Krzysztof Ibisz i ta drugia: ukryta, chłopska, zapuszczona jak broda Grzegorza Brauna. O Scicli barokowej było już w necie nie raz – dzisiaj jednak o jej drugim obliczu.

scicli
Szczyt wzgórza San Matteo. W dole zostawiamy Scicli smukłe i gładkie.

Chiafura – taka “sycylijska Matera”

Ile z nas dałoby wiarę, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu w tutejszych jaskiniach żyli ludzie? Ile z nas byłoby w stanie znieść spartańskie warunki? Dzielnica Chiafura nie jest ani jedynym ani największym przykładem tego typu osadnictwa na Sycylii. Nekropolie starożytne były zasiedlane na całej Sycylii. Na przykład w Pantalice są bardziej rozbudowane, chociaż ślady obecności człowieka zatarły się prawie zupełnie, może oprócz resztek bizantyjskich malowideł ściennych. Na wzgórzu San Matteo w Scicli wyraźniej jednak widać fuzję skały i miasta późniejszego, które się z nią stapia, trochę pochłania. Stąd to Scicli właśnie najbardziej Materę przypomina. Wokół innych zamieszkałych nekropoli żadne założenie urbanistyczne nie pojawiło się w biegu historii. Podobieństwo do Matery jest uderzające. Obwiązuje tylko skala mini i w jaskiniach nie mieszkają już ludzie w przeciwieństwie do sztandarowej atrakcji regionu Bazylikata. Chiafura leży we wschodniej części miasteczka na południowych tarasach wzgórza św. Mateusza.

Skalne miasto

Jak łatwo się domyślić tutejsze jaskinie krasowe zamieszkiwane były odkąd historia sięga pamięcią. Najstarsze zidentyfikowane osady skalne służyły ludziom już w paleolicie. W antyku służyły jako naturalne cmentarze. Ludzie pojawili się w nich ponownie w okresie Bizancjum. Nasza bohaterka Chiafura najpewniej wtedy dostała drugie życie. Trochę się jeszcze działo w okresie średniowiecza. Potem długo, długo nic aż w XVII w. kiedy wraz z odbudową Scicli po trzęsieniu ziemi roku 1693 powstało skalne osiedle, którego resztki widać dzisiaj. W “czasach świetności” groty zasiedlało orientacyjnie 2 tysiące osób.

Życie tliło się w Chiafurze aż do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. “Tliło” jest dobrym słowem – trzeba powiedzieć to uczciwie – w skrajnej biedzie i przy zerowych warunkach sanitarnych: bez prądu i bieżącej wody. Jednak, co podkreślają wszystkie przewodniki, panowała tutaj w miarę stała temperatura przez cały rok + jaskinie były wewnątrz dobrze oświetlone naturalnym światłem słonecznym.

W większości dammusi ściana frontowa jest dodatkiem ludzkim.
Tutaj zachowały się dachówki.
Widok na sąsiadujące wzgórze.
Po lewej stronie widoczny piec tannura.
scicli
Wewnątrz jest miękkie i subtelne światło i przyjemny chłód.

Domostwa urządzone w jaskiniach nagrobnych miały drzwi i okna. Do teraz w niektórych zachowała się stolarka. Budowano ścianki działowe żeby odgrodzić część mieszkalną od gospodarczej i od zwierząt. Od wewnątrz nie były tynkowane. Wyposażone były w tannurę, rodzaj pieca na chleb, spadek po Arabach. Składał się z kamiennej komory spalania oddzielonej żelaznym rusztem od miejsca na popiół. Ściany z czasem czerniały od dymu ognisk i pieców. Tylko niektóre miały otwory kominowe. Szczególne wrażenie robią nisze, gdzie kiedyś składano zmarłego, które służyły za żłób dla zwierząt. W ściany wbijano łańcuchy na których trzymano żywy inwentarz. W niektórych jaskiniach zachowały się średniowieczne wykute w skale cysterny na wodę – jaskinie są krasowe, więc zbieranie wody nie było problemem. Przed domem było “raffo” kawałeczek żyznej ziemi, oczywiście uprawnej. Jedno domostwo od drugiego oddzielał murek. Do jaskini często dobudowywano z zewnątrz dodatkowe pomieszczenia.

Ścianki działowe.
Bardziej współczesny piec.
Sufity czarne od sadzy.
Nisza nagrobna i żłób zarazem.

Jaskinia Stu Schodów

Najciekawszą pod względem historycznym, niestety niedostępną bez prenotazione jest Jaskinia Stu Schodów. W 100 % naturalna, pełniła rolę ostatniej deski ratunku dla załogi Castellaccio – arabskiej z proweniencji twierdzy narażonej na ataki piratów. Została w dawnych czasach sprytnie przystosowana. Na wypadek oblężeń wykorzystano krasową jaskinię i tunel jako trakt do noszenia wody. Wejście znajduje się na wzgórzu San Matteo, biegnie wnętrzem góry do wyjścia w dzielnicy Santa Maria La Nuova, gdzie do tej pory bije podziemne źródło słodkiej wody. Tylko trochę usprawniono poruszanie się rzeźbiąc w miękkiej skale schody. W latach siedemdziesiątych XX w. dwaj bracia Marinero zbudowali tutaj skądinąd tradycyjną nie tylko w Scicli żywą szopkę (tzw. presepe vivente).

scicli
Mieszkańcy zamku wykorzystali naturalną jaskinię i system korytarzy by chronić się przed piratami.
Wejście do groty. Bez przewodnika można zobaczyć tylko salę z żywą szopką braci Marinero. Zdjęcie należy do https://m.facebook.com/presepemarinero/
Sto schodów. Naprawdę jest ich więcej. Zdjęcia należy do https://m.facebook.com/presepemarinero/
Źródło słodkiej wody. Zdjęcie należy do https://m.facebook.com/presepemarinero/
Żywa szopka. Zdjęcie należy do https://m.facebook.com/presepemarinero/

Scicli – wylęgarnia biedy, chorób i analfabetyzmu

Sławę Scicli zdobyła, gdy za podszeptem świeżo wybranego lokalnego przewodniczącego Włoskiej Partii Komunistycznej w celu zbadania warunków sanitarno-higienicznych powołano w Rzymie specjalną grupę interwencyjną. W 1959 roku przybyła do Scicli ze stolicy grupa intelektualistów. Owocem tej delegacji była decyzja o przymusowym wysiedleniu ostatnich 800-900 mieszkańców do mieszkań komunalnych na dole. Wieloosobowe rodziny przyzwyczajone do ścisku i braku wygód przeniosły się do dużych 3-4 pokojowych lokali z podłączeniem do wody, prądu i kanalizacji. Raporty mówiły o zdumionych “jaskiniowcach” nie wiedzących do czego służy wanna.

Grota pana Carmelo

Jest jedno miejsce w Chiafurze, które jest udostępnione do zwiedzania – prywatna Rutta ri Don Carmelu. Przetrwała zawieruchy historii i przemawia głosem żywego człowieka, potomka mieszkańców groty. Gospodarzem i przewodnikiem jest od 2005 roku Carmelo Raimondo, którego dziadek i babcia mieszkali tutaj od końca XIX w. z szóstką dzieci. Już rodzice Carmelo zaznali luksusów współczesnego życia i po śmierci dziadka domostwo opustoszało. Złodzieje i czas zrobiły swoje. Gdy pojawiła się idea stworzenia parku archeologicznego Colle di San Matteo, Carmelo postanowił odziedziczoną jaskinię przywrócić do stanu z czasów swojego dziadka. Można tu zobaczyć niezliczone przedmioty użytkowe, prywatne zdjęcia i wyroby samego Carmelo. W sąsiednim pomieszczeniu, gdzie mieszkały osiołki i kury stoi teraz zaaranżowana z pomocą syna szopka. Figurki pochodzą z Caltagirone.

By oszczędzić miejsce narzędzia przechowywano nad łóżkiem.
Kuchnia.
W Scicli jest kilkanaście szopek bożonarodzeniowych. A rutta ri Don Carmelo również ma swoją.
Don Carmelo prezentuje ustrojstwo do wyrabiania ciasta.
Zabezpieczenie na ręce podczas żniw.
Zmyślna toaleta.

Chiafura dzisiaj

… leży odłogiem. Kiedyś powstał w tym miejscu skansen na wolnym powietrzu, ale w zasadzie Chiafura jest turystycznie niedostępna. Nie widać żeby ktokolwiek dbał o to miejsce. Groty nie są zabezpieczone, a przejścia między tarasami przeraźliwie zarośnięte. Od ulicy Timponello nie ma dojścia – uliczkę w pewnym momencie zagradza brama. Najlepiej Chiafurę “zdobyć” ze szczytu wzgórza. Zakazu wstępu wprawdzie nie ma, ale droga w dół do łatwych nie należy. Łatwo się zgubić w labiryncie murków.

Poza Chiafurą dammusi dei Monti Iblei – jeden z dwóch przypadków kiedy nazwa dammuso jest w pełni uprawniona – na wpół jaskinie na wpół murowane domy – są użytkowane do dziś. Na wypadek zawalenia część jest zagrodzona taśmą, ewentualnie zamykana roletami antywłamaniowymi i służy współczesnym za garaże czy graciarnie zwłaszcza te położone na poziomie ulicy. W jednej mieści się bar, w innej restauracja La Grotta.

Bar. Obok garaż.
scicli

Informacje praktyczne

  • Do Scicli dojeżdżają z okolic i z dalszych destynacji autobusy firmy AST. Część połączeń wymaga przesiadki w Modice. Terminal autobusowy w Modice znajduje się na końcu Corso Umberto I. Obok w Baricentro znajduje się kawiarnia Don Cafe, gdzie można zapytać o połączenia i kupić bilet. W drugim pomieszczeniu jest sklep z pamiątkami. W Scicli są dwa przystanki – główny przy Largo Antonio Gramsci i na przeciwko Chiesa della Madonna del Carmine na Piazza Busaca – tutaj zatrzymują się tylko niektóre autobusy (wyszukiwarka AST nie robi rozróżnienia przystanków – bezpieczniej udać się na pierwszy). Bilety w Scicli sprzedaje: Cartoleria Antago, Corso Mazzini 119, Agenzia Di Viaggi Mediterranean Tourist Di Giritravel Snc, Corso Mazzini 131 lub Siclis Viaggi, Piazza Italia 23/Via Castellana 7 (info od lokalsa)
  • W sezonie letnim 2022 w okresie od 12 czerwca do 4 września kursuje tzw. BaroccoLine, niestety tylko w niedziele. Pociągi TrenItalia kursują na trasie Siracusa – Fontanna Bianche – Avola – Pozzollo – Noto – Scicli – Modica – Ragusa – Castello di Donnafugata. Rozkład jazdy pociągów na stronie https://www.ilovescicli.it/barocco-line-il-treno-barocco-dellestate-2022. Wymienione w artykule godziny zgadzają się ze stroną Trenitalii. Osobiście nie korzystałam, warto w tej sprawie zadać pytanie na forum Sycylii na Tripadvisor.
  • Poza niedzielą i sezonem letnim transport kolejowy między wymienionymi miejscowościami to kwestia raczej szczęścia – swojego czasu połączenia funkcjonowały tylko w teorii na stronie TrenItalii, natomiast w praktyce zamiast pociągów podstawiane były autobusy
  • wejście na teren Chiafury jest bezpłatne

Wizyta w skalnym mieście jest świetną lekcją życia i pokory dla “miastowych”, ale też fajną lekcją o spuściźnie historycznej. Szkoda, że pokaźny kawał tej spuścizny jest zupełnie niedoceniony. Wiem, wiem, mogło być gorzej, ale i tak przy odpowiednich funduszach można by z Chiafury zrobić królową turystyki. A gdyby jeszcze urządzić gdzieś małe B&B w grocie* założę się, że Scicli nie opędziłaby się od chętnych. Bo kto by nie chciał mieszkać w starożytnej grocie? Cóż, może kiedyś.

*wszystkie oferty noclegowe z nazwą w stylu dammuso/ antico dammuso to chwyt marketingowy – owszem mogą być częściowo zbudowane z lokalnego wapienia, ale nie są prawdziwymi dammusi sensu stricte.

Bibliografia:

  • https://www.ragusanews.com/2012/12/13/cultura/il-forno-siciliano-tannur-tannura/29343
  • https://leviedeitesori.com/risultati-di-ricerca/listing/grotta-dalle-cento-scale-e-presepe-marinero
  • http://www.storienogastronomiche.it/a-rutta-ri-ron-carmelu-museo-rupestre-sui-cavernicoli-di-scicli-rg/
  • https://www.robertagurrieri.it/a-rutta-ri-ron-carmelu-ricordi-di-una-sicilia-che-si-arrangia-ma-resta-viva/
  • Antonino Scifo “Tourist guide of Scicli. A UNESCO world heritage site”, wyd. Almaeditore

O podobnym skalnym osiedlu poczytasz w poście o średniowiecznym zamku w Sperlinga. Jeśli lubisz parki archeologiczne i skanseny polecam zajrzeć tutaj: