-
Mondello mafiozów, eremitów, faszystów i nudystów
Rym niezamierzony a obrazek wyróżniający i owszem. Na przekór. Nie będzie o zatłoczonej piaszczystej plaży, lodach, rybie z grilla i wycieczce motorówką z czym zazwyczaj kojarzy się kurort. Będzie o innym Mondello – tym dzikim, surowym, tajemniczym i trochę strasznym. Bo i takie oblicze ma. Jak nie dla „odlecianego” mieszkańca latarni czy widoku na Ustikę, warto się tu wybrać i przekonać się co „Cosa Nostra” może a ty nie lub po prostu posłuchać cykad w piniowym zagajniku. Z kolei gdy podejść Capo Gallo od wschodu czekają na odkrycie relikty wojny i miłośnicy natury „bez listka figowego” ukryci na skalistej plaży na „końcu świata”. Mondello… … było kiedyś rozległym bagnem. Arabowie…
-
Florence Trevelyan: śladami angielskiej lady
Wpadło mi w ucho jej nazwisko, gdy z uporem maniaka oglądałam „Podróże kolejowe z Michaelem Portillo” na BBC. Ze starym, ale jarym wydaniem przewodnika „Kontynentalne podróże kolejowe” Georgea Bradshawa, Michael odwiedzał ulubione zakątki angielskiej arystokracji i gdy poniosło go na Sycylię, zagościł w Taorminie. Padło imię i nazwisko Florence Trevelyan i od razu zaintrygowało mnie, że gdyby w nazwisku pierwsze „e” zamienić na „a” wychodzi travel! Momentalnie poczułam niewytłumaczalną sympatię do pani w staromodnych okularach i wiktoriańskim kapeluszu na głowie. A gdy wczytałam się w jej historię, a jej testament zwłaszcza: Wszystkie zwierzęta i ptaki, tj. psy, kozy, papugi, pawie, gołębie, kanarki i wszystkie inne ptaki mają być utrzymywane w…