tradycje na sycylii
Palermo i okolice,  TRADYCJE

Tradycje na Sycylii: sokolnictwo kiedyś i dziś

Po 6 miesiącach lockdownu i kwarantanny ciągnęło mnie do ludzi. Po dziurki w nosie miałam samotnych wypraw i spłynęło na mnie oświecenie: „Przecież jest ten sokolnik z Bagherii” – pomyślałam. A gdy zobaczyłam na Fejsie Harrego i Spugnę jadących na kolejną passeggiata wild w bagażniku samochodu i podskakujących na wertepach w rytm „What is love” Headaway’a w radio, decyzja zapadła i już nie mogłam się doczekać spotkania. Tylko raz widziałam wcześniej sokolnika w akcji a ptaki z dużej odległości. Tym razem miało być inaczej. Okazuje się, że wiekowe tradycje na Sycylii jakimi jest łowiectwo i jego odmiana – sokolnictwo – to nie są jakieś fanaberie dla bogaczy, a dziedzina rozwijającą się, żywa dostępna dla zwykłych ludzi. Z Giorgio myszołowcom możesz popatrzeć w oczy, potrzymać na ramieniu, a przy odrobinie szczęścia usiądzie ci na głowie! Przy okazji stracisz trochę sadła i złapiesz ciut opalenizny 🙂

Tradycje na Sycylii: krótka historia sokolnictwa

Znane jest od czasów prehistorycznych, uprawiane w starożytności, do Europy kontynentalnej zawitało po upadku Imperium Rzymskiego wraz z hordami Hunów i Alanów. Rozkwit przeżyło w wiekach średnich. Na Sycylię przywieźli je najpewniej Arabowie. Szczególny wkład w dziedzinę miał cesarz Fryderyk II Hohenstauf, cesarz Rzymski Narodu Niemieckiego acz wielki miłośnik Włoch i Sycylii – schedy po matce. Fryderyk nie był tylko typowym królem lubującym się w polowaniach i ptactwie – był odkrywcą i naukowcem. Między innymi sprawdzał czy z jaj ogrzewanych wyłącznie słońcem wyklują się ptaki i czy sępy podczas polowania posługują się węchem, gdy zakryje się im oczy. Miał na czym eksperymentować: na swoim multikulturowym dworze gościł dyplomatów i władców z różnych części świata przywożących mu w darze okazy rozmaitych gatunków (m.in. papugi kakadu z Antypodów). Na krótko przed rokiem 1250 zlecił skrybom spisanie swoich blisko 30-letnich obserwacji ptaków w tym gatunków używanych do polowań. Traktat „O sztuce polowania z ptakami” (łac. De arte venandi cum avibus) znany w kilku wersjach to swojego rodzaju wyszukany poradnik sokolnictwa, atlas anatomii ptaków, przegląd gatunków oraz opis zwyczajów i migracji w jednym. Jest suto ilustrowany niezwykłe realistycznymi rysunkami.

Cesarz na tronie. Obok siedzi orzeł. Rycina z drugiej strony tzw. manuskryptu Manfreda. Źródło: Wikipedia Commons.
Źródło: Wikipedia Commons.

Tradycje na Sycylii: współczesne sokolnictwo

W czasach Fryderyka większość ptaków była po prostu chwytana i układana – bo na tym polega praca sokolnika – nieważne wtedy czy teraz. Obecnie ptaki pozyskuje się z autoryzowanych centrów hodowli i rozrodu. Jest to jak na dzisiejsze czasy zajęcie dość rzadkie – niemniej jeszcze jest na Sycylii kilku sokolników, którzy fachem tym zajmują się nie tylko od święta.

Giorgio Panzeca

A jeden z nich, Giorgio Panzeca z Bagherii rzucił nawet pracę na etacie po wielu latach frustracji i niespełnienia, żeby w pełnym wymiarze zajmować się ptakami. Ale first things first. Historia pasji i przygody Giorgia sięga kilka pokoleń wstecz. Wszystko zaczęło się od zranionej sowy, którą dziadek Giorgia przyniósł do domu, a którą Giorgio zajmował się aż wydobrzała. To dziadek Giorgia wszczepił w nim miłość do natury. Potem upłynęło ładnych parę dziesiątek lat zanim Giorgio zdobył się na pierwszy krok i kupił Thorna – pierwszego myszołowca. Thorn, niestety, kiedyś po prostu nie wrócił gdy Giorgio donośnym głosem zawołał „Arri, arri!” i nastała samica alfa Agira i dwóch samców: Harry i Spugna. Są głównymi bohaterami Falcon Walks, firmy poniekąd rodzinnej od kiedy Federica, córka Giorgio dołączyła do taty. Zresztą ptaki są kochane i hołubione przez Giorgio, że śmiało można stwierdzić iż również należą do klanu Panzeców.

tradycje na sycylii
Giorgio mówi, że ptaki, ludzie i przyroda nie nudzą mu się mimo upływu lat.

Myszołowce towarzyskie

… nie bez kozery nazwane zostały w ten sposób. Są jedynym gatunkiem wśród ptaków drapieżnych, które wykazują zachowania stadne. W swoich naturalnych habitatach polują w grupie, a po osiągnięciu dorosłości często pozostają przy rodzicach. Powód jest jeszcze jeden: myszołowce są wyjątkowo łatwe do układania, bo trudno to nazwać oswajaniem czy tresurą – to nadal dzikie zwierzęta, choć czasem trochę trudno w to uwierzyć, gdy znienacka stajesz się lądowiskiem dla drapieżnika a tenże głęboko patrzy ci w oczy. Wrażenia niezapomniane!

tradycje na sycylii
Myszołowce rdzawoskrzydłe są bardzo towarzyskie. Stąd nazwa gatunku – myszołowiec towarzyski. Foto: Barbara R.

Myszołowce towarzyskie i podgatunek myszołowiec rdzawoskrzydły to „wynalazek” stosunkowo późny, który w sokolnictwie pojawił się, w co znowu trudno uwierzyć, dopiero w latach osiemdziesiątych XX w. Zaczęto je używać w tzw. bird control czyli ograniczenia populacji gatunków ptaków w danym miejscu, gdy ta była zbyt liczebna i zagrażała równowadze ekosystemu. Relatywnie małe ptaki z Wenezueli i Ekwadoru zawojowały świat (dosłownie!) ze względu na łatwość socjalizacji. Dziś są niezwykle popularne i z powodzeniem kontynuują stare tradycje na Sycylii.

tradycje na sycylii
Myszołowce są jednymi z najszybciej oswajających się ptaków drapieżnych. Foto: Barbara R.

Harry i Spugna 🦅🦅

Chodzą na passegiaty wild najczęściej. To bracia. „Jednojajowi” jak mówi Giorgio, bo nawet on nie jest w stanie ich odróżnić, przynajmniej z daleka. Przyszli na świat w autoryzowanym centrum rozrodu i hodowli ptaków drapieżnych. Harry jest ten większy, silniejszy. Spugna („Gąbka”) w normalnych warunkach by nie przeżył – ma zdeformowane pazury i niesymetryczne biodra, „ale ma silniejsze skrzydła” co podkreśla Federica. Pan Gąbka ma bardzo osobliwą cechę – nigdy po prostu nie poleci od punktu A do B. Jest zawsze trochę jak pijany niczym rubaszny bosman z pirackiej bandy kapitana Hooka, bohatera kreskówek o Piotrusiu Panie z wytwórni Walta Disneya po którym odziedziczył imię. Zakosy to specjalność Spugnii!

Smee, we włoskiej wersji językowej Spugna.

Passegiata wild

To spotkanie ptaków i ludzi w okolicznościach sycylijskiej przyrody. Połączenie aktywnej turystyki krajoznawczej z edukacją. Zazwyczaj po prostu idziemy, a szlachetne ptaki towarzyszą nam nad głowami, ewentualnie odpoczywają na naszym ramieniu lub głowie. Giorgio snuje swoje opowieści i pokazuje wszelakie „sztuczki” na przykład jak bracia „ścigają się” do kawałka mięsa wysoko wyrzuconego w powietrze przez Giorgio. Są pokazy „aportowania”, kiedy myszołowce częściej posłusznie niż nie wracają do Giorgia. Salwy śmiechu wywołuje rozchybotany Spugna próbujący złapać równowagę przy lądowaniu zwłaszcza na jakimś krzaczorze o wątłych gałęziach. Trzepot skrzydeł nadlatującego Harry’ego trzeba przyznać przyprawia o gęsią skórkę – miałam nieustającego pietra, że jego pazury wplączą mi się we włosy i nie zostanie już nic na głowie. Jest trochę komunikacyjnego galimatiasu, gdy zdarza się zagubiony turysta zza morza jak ja ale Federika robi dobrą robotę i wszystko przekłada na angielski.

monte catalfano
Północne stoki Monte Catalfano.

Niezaprzeczalnym atutem jest natura – najczęściej spacery z myszołowcami organizuje Giorgio w parku na stokach Monte Catalfano. Mówi, że ta góra nigdy mu się nie nudzi chociaż zna ją jak własną kieszeń – może dlatego, że to jego „mała ojczyzna” (Giorgio pochodzi z pobliskiej Baghrii). Czasem można trafić na wersję nocną spaceru z lampą oświetlającą drogę i wnętrze tamtejszych jaskiń. Giorgio stopniowo rozszerza ofertę na inne atrakcyjne widokowo rezerwaty. Z Falcon Walks można od niedawna pochodzić po ścieżkach Riserva Orientata Serra della Pizzuta.

monte catalfano
Jedna z kilku grot w okolicy. Foto: Simona.

Harry i Spugna pracują czasem na wyjeździe. Mają specjalnie przystosowany bagażnik w samochodzie gdzie siedząc na drążku mogą „rozprostować skrzydła”. Często występują gościnnie w sycylijskich szkołach, ale najlepiej czują się u siebie czyli w Bagherii.

Falcon Walks

Wycieczki z Giorgio, Federiką i Barbarą, która dołączyła do drużyny sokolniczej to trzeba przyznać świeże spojrzenie na turystykę pieszą. Kojarzę zawsze pokazy sokolnicze z czymś oficjalnym i z zachowaniem bezpiecznego dystansu. Tymczasem w Falcon Walks chodzi raczej o wręcz intymny kontakt z dzikimi zwierzętami. I warto z tego skorzystać, bo Giorgio naprawdę wkłada całe serce, w to, co robi. Jest poza tym bardzo elastyczny – oprócz typowych wycieczek ogólnodostępnych ogłaszanych na lokalnych portalach, Facebooku i Instagramie na pewno zgodzi się na indywidualny trekking 🙂 Punkt zborczy jest zazwyczaj koło boisk przy Via Sant’ Isidoro Monte w Bagherii (38.09196652976396, 13.506145512890168).

Spugnia w akcji.

Bibliografia:

  • https://www.wikiwand.com/en/De_arte_venandi_cum_avibus
  • http://www.bestofsicily.com/mag/art392.htm

Inne tradycje sycylijskie: